Od stycznia 2026 nowe zasady rozliczania aut w firmie. Wielu przedsiębiorców straci…

Ewelina Czechowicz

Nowelizacja przepisów podatkowych, która wejdzie w życie 1 stycznia 2026 r., zmieni zasady rozliczania kosztów użytkowania samochodów w firmie. Nowe limity kosztów amortyzacji, leasingu czy najmu pojazdów zostaną powiązane z poziomem emisji CO₂. Dla wielu firm oznacza to mniej korzystne rozliczenia podatkowe, warto już dziś sprawdzić, czy nie należy przyśpieszyć decyzji zakupowych dotyczących posiadanej w firmie floty samochodowej.

Choć o Polskim Ładzie mówi się dziś mniej, jego skutki wciąż są odczuwalne. Reformy podatkowe wprowadzone w 2022 roku miały – zgodnie z zapowiedziami – przynieść „historyczną obniżkę podatków”. Tymczasem od 1 stycznia 2026 r. wchodzi w życie kolejna zmiana – mniej korzystna dla podatników – ogranicza bowiem wysokość amortyzacji auta w firmie.

Emisyjność pojazdu kluczowym kryterium

Najważniejsza zmiana dotyczy wprowadzenia nowych limitów rozliczania kosztów podatkowych w zależności od emisji CO₂ pojazdu. Dotyczy to zarówno amortyzacji samochodów będących środkami trwałymi, jak i opłat z tytułu leasingu czy najmu.

Nowe limity odliczeń od stycznia 2026 roku:

  • 225 000 zł – pojazdy elektryczne i wodorowe (status preferencyjny),
  • 150 000 zł – pojazdy niskoemisyjne (emisja do 50 g/km CO₂),
  • 100 000 zł – wszystkie pozostałe auta, czyli praktycznie cały rynek spalinowy i większość hybryd.

Kto realnie straci na zmianie przepisów?

Firma planuje zakup floty 10 samochodów spalinowych o wartości 120 000 zł netto każdy (147 600 zł brutto). Po odliczeniu VAT, wartość dla amortyzacji wynosi 133 800 zł za auto. Dziś cała ta kwota może trafić do kosztów podatkowych.

Od 1 stycznia 2026 r. będzie można rozliczyć tylko 100 000 zł – czyli zaledwie 75% tej wartości. Różnica 33 800 zł nie będzie stanowić kosztu uzyskania przychodu. Dla całej floty to aż 338 000 zł których firma nie zaliczy w  koszty, a więc wyższy podatek i mniejsza korzyść.

Od stycznia 2026 nowe zasady rozliczania aut w firmie. Wielu przedsiębiorców straci...

Źródło: Shutterstock

Leasing i najem też z ograniczeniem

Identyczne limity będą obowiązywać dla kosztów wynikających z leasingu, najmu czy dzierżawy samochodów. Wydatki przekraczające nowe progi – odpowiednio 225 tys., 150 tys. lub 100 tys. zł – nie będą uznawane za koszt uzyskania przychodu.

Zmiana zachęci do elektromobilności? Tak, ale nie każdego stać

Ustawodawca tłumaczy nowe przepisy troską o klimat i chęcią promowania niskoemisyjnego transportu. W praktyce to raczej forma „kija”, a nie „marchewki”. Z jednej strony preferencyjne traktowanie samochodów elektrycznych i wodorowych ma zrównoważyć ich wysokie ceny. Z drugiej jednak – niemal cały rynek konwencjonalnych pojazdów trafia do najmniej korzystnej podatkowo kategorii.

Co gorsza, nawet najnowsze auta spełniające normę EURO 7 mogą nie spełniać limitu emisji CO₂ poniżej 50 g/km, co eliminuje je z preferencyjnego limitu 150 tys. zł. A hybrydy? Tylko typu plug-in mogą się „załapać” na wyższą kwotę rozliczenia – reszta również traci.

Czy można tego uniknąć?

Tak, ale tylko przez działanie przed wejściem przepisów w życie. Samochody wprowadzone do ewidencji środków trwałych przed 1 stycznia 2026 r. będą mogły być rozliczane na dotychczasowych zasadach. To oznacza, że jeśli ktoś planuje zakup droższych aut spalinowych – to ostatni moment, by zrobić to z pełnym rozliczeniem podatkowym

Polski ŁadKosztyKsięgowośćAuto firmoweHome 1