
Utarło się przekonanie – deklarację roczną złóż do końca kwietnia. Nic bardziej mylnego. Jeśli chcesz zyskać, swoją deklarację złóż jak najwcześniej, zaraz po uzyskaniu PIT-11. Zyskasz na tym lepiej, niż na lokacie.
Regułą jest, że statystyczny podatnik posiada prawo do jakiejś ilości ulg i odliczeń co sprawi, że przy rocznym rozliczeniu uzyska prawo do zwrotu nadpłaconego podatku. Oznacza to, że fiskus będzie miał obowiązek zwrócić tę kwotę w terminie 3 miesięcy licząc od daty złożenia lub wysłania deklaracji podatkowej.
Okres 3 miesięcy jest terminem maksymalnym, który może ulec skróceniu. W praktyce termin ten uzależniony jest od możliwości organu skarbowego, który nie jest w stanie w kwietniu z dnia na dzień dokonać kontroli przesyłanych lawinowo deklaracji podatkowych. To powoduje, że podatnicy zwlekający z rozliczeniem rocznym do kwietnia – tracą najwięcej i czekać muszą na zwrot nadpłaty nawet do końca lipca.
Zaradniejszy podatnik, który chce na rozliczeniu dodatkowo zyskać, deklarację złoży jeszcze w lutym, przez internet. Ta forma może skrócić oczekiwanie na zwrot nawet do kilku tygodni. W praktyce jest możliwe, że pieniądze na koncie podatnika pojawią się już w marcu.
Jaki jest faktyczny zysk z takiej optymalizacji, nie licząc samej możliwości dysponowania wolnymi środkami? Otóż przykładowo, zwrot nadpłaty 15 marca trafia bezpośrednio na oprocentowane konto podatnika, a z niego bezpośrednio na lokatę 4 miesięczną, oprocentowaną 7% brutto w skali roku.
Jeżeli nadpłata wynosiła 3000 zł (zakładając korzystanie z ulgi prorodzinnej na dwoje dzieci (1112,04 na dziecko) oraz ulgi na internet i wykazaniu kwoty wolnej od podatku 556,02 zł), to przez 4 miesiące możliwe jest uzyskanie na lokacie dodatkowo ok 70 zł brutto (ok 50 zł netto) tylko ze względu na to, że deklarację złożono wcześniej, niż inne osoby.
Piotr Szulczewski
PIT.pl
