Andrzej Duda zawetował zmiany w składce zdrowotnej. Co dalej z reformą od 2026 roku?

Ewelina Czechowicz

Prezydent Andrzej Duda zawetował ustawę upraszczającą zasady naliczania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców. Choć rząd zapowiadał, że nowe, korzystniejsze regulacje wejdą w życie od 2026 roku, decyzja głowy państwa wywołała burzę wśród prowadzących działalność gospodarczą. Nie chodzi tylko o politykę — jak mówią sami przedsiębiorcy, to "policzek dla tych, którzy dzień po dniu utrzymują tę gospodarkę na powierzchni."

Nowy projekt składki zdrowotnej zakładał uproszczenie mechanizmu i większą przewidywalność obciążeń dla przedsiębiorców. Zamiast skomplikowanych wyliczeń, składka miała się składać z dwóch jasnych części:

  • Część ryczałtowa – 9% od 75% minimalnego wynagrodzenia (czyli np. 342,22 zł miesięcznie przy pensji 5 070 zł
  • Część zmienna:
  • Dla skali i podatku liniowego: 4,9% od nadwyżki dochodu ponad 1,5× przeciętnego wynagrodzenia (czyli ok. 13 828 zł)
  • Dla ryczałtu: 3,5% od nadwyżki przychodu ponad 3× przeciętnego wynagrodzenia (czyli ok. 27 657 zł)
  • Dla karty podatkowej: tylko część ryczałtowa

Przy przychodzie 30 tys. zł i dochodzie 20 tys. zł, przedsiębiorcy mieli płacić od 424 do 644 zł — czyli nawet ponad 1 100 zł mniej niż obecnie.

Andrzej Duda zawetował zmiany w składce zdrowotnej. Co dalej z reformą od 2026 roku?

Źródło: Shutterstock

Weto prezydenta – zimny prysznic dla małych firm

Decyzja Andrzeja Dudy o zawetowaniu ustawy o składce zdrowotnej została odebrana jednoznacznie negatywnie przez wielu przedstawicieli sektora małych i średnich przedsiębiorstw. W sieci zawrzało:

„Nie ma urlopu. Nie zna pojęcia ‘płacy minimalnej’. Nie dostaje nic z góry. A mimo to przedsiębiorca musi płacić ZUS, VAT, składkę zdrowotną. I znów – rząd coś zaproponował, a prezydent odciął tlen”. „Nie chcemy przywilejów – chcemy sprawiedliwego systemu. Ten projekt miał być krokiem w dobrym kierunku. Andrzej Duda pokazał, że przedsiębiorca się nie liczy”. „To nie była rewolucja – to była próba przywrócenia równowagi. Ale teatr polityczny znów wygrał z rozsądkiem”.

Jeśli nie zaczniemy uczyć się praw ekonomii, jeśli nie zaczniemy rozumieć, że przedsiębiorcy to nie „uprzywilejowana kasta”, tylko fundament gospodarki – to obudzimy się w świecie, w którym wszyscy chcą pracować w urzędach, ale nikt już nie zostanie, by płacić podatki, z których te urzędy są finansowane. - pisze HR na szpilkach – Monika Smulewicz na Facebooku 

Wielu komentatorów zwraca uwagę, że obowiązujący dziś system z Polskiego Ładu jest nadmiernie skomplikowany, regresywny i nieprzewidywalny, a mali przedsiębiorcy w praktyce płacą więcej niż wielkie korporacje. Do tego składka zdrowotna stała się podatkiem, który drenuje kieszenie przedsiębiorców, Ci najbardziej aktywni często płacą nie jedną a dwie lub trzy składki zdrowotne. 

Eksperci: weto to krok wstecz dla stabilności gospodarki

Doradcy podatkowi i ekonomiści komentują, że proponowany system od 2026 roku nie był idealny, ale szedł w kierunku uproszczenia i większej sprawiedliwości. – „Podział na część ryczałtową i zmienną był przejrzysty. Przedsiębiorca wiedziałby wreszcie, ile zapłaci. Dziś to często loteria”. 

Co dalej z reformą?

Rząd może spróbować ponownie wprowadzić ustawę, ale czas działa na niekorzyść. Nowy system miał wejść w życie od stycznia 2026 roku, a wdrożenie wymaga czasu na zmiany w systemach ZUS, informatycznych i prawnych. Każde opóźnienie może oznaczać, że nawet korzystne reformy utkną w martwym punkcie.

To nie pierwszy raz, gdy polityczne interesy przeważają nad głosem rynku. Przedsiębiorcy – często bez zaplecza, bez etatów, bez „taryfy ulgowej” – oczekiwali nie prezentu, lecz systemu, który nie karze za aktywność. 

Składka zdrowotnaNiski ZUSZUSHome 1