Skip to content

Wypłata świadczeń przez ZUS niezagrożona

Dziennik Gazeta Prawna pisze w dzisiejszym wydaniu (13 września 2011 r.) o rzekomym „wielkim długu ukrytym w ZUS”. Dziennik pisze, że „zobowiązania samego ZUS to 2,07 bln zł, a pieniędzy nie ma, zostały wydane na emerytury”. Informowanie o samych zobowiązaniach ZUS względem przyszłych emerytów, bez uwzględniania wpływów ze składek i innych źródeł, to jakby pomawianie przedsiębiorcy o bankructwo tylko dlatego, że zaciąga kredyt inwestycyjny.

System emerytalny w Polsce, jak i na dobrą sprawę w całej Europie opiera się na zasadzie solidarności społecznej, która w specjalistycznej nomenklaturze nazywana jest zasadą „pay-as-you-go”. Oznacza to, że ze składek pokoleń pracujących finansowane są emerytury pokoleń, które aktywność zawodową mają już za sobą. To nic nowego.

W 1999 roku reforma systemu emerytalnego wprowadziła pewną istotną modyfikację. Zastąpienie zasady zdefiniowanego świadczenia zasadą zdefiniowanej składki oznaczało swoiste zindywidualizowanie systemu. Od tego czasu o wysokości świadczenia decyduje wprost wysokość zgromadzonych składek na indywidualnym koncie ubezpieczonego. Zasada, że obecne emerytury wypłacane są ze składek obecnie pracujących pozostała bez zmian.

Pospiesz się z aktualizacją NIP na PESEL w imiennych raportach miesięcznych ZUS

Według stanu na dzień 25.08.2011 r. suma stanów kont emerytalnych w ZUS (I filar, z uwzględnieniem waloryzacji składek i kapitału początkowego, z uwzględnieniem składek za okres do końca II kwartału 2011 r.) wynosiła 2 067,5 mld zł (w tym 1 403,8 mld zł to kwota zwaloryzowanego kapitału początkowego). Jest to wysokość zobowiązań ZUS względem przyszłych świadczeniobiorców. Owe zobowiązania będą wypłacane z wpływów ze składek oraz zapewne innych form zasilania Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Ostatni akapit artykułu w „Dzienniku Gazecie Prawnej” to oparta zapewne na intuicji autora, a nie na racjonalnych przesłankach próba wieszczenia, że obecni 30-40 latkowie „nie dostaną obiecywanych im teraz świadczeń”.

Tymczasem przygotowana w oparciu o profesjonalne narzędzia aktuarialne „Prognoza wpływów i wydatków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych do 2060 roku” mówi zgoła co innego. Prognoza zawiera trzy warianty rozwoju sytuacji demograficznej i ekonomicznej Polski do 2060 r., nazwijmy je w uproszczeniu: „realistycznym”, „pesymistycznym” i „optymistycznym”. Każdy wariant daje pełną gwarancję wypłaty świadczeń. Natomiast dobór instrumentów służących do zbilansowania wypłat świadczeń będzie zależał od specyficznego układu czynników demograficzno-ekonomicznych w nadchodzących latach.

Miarą efektywności systemu emerytalnego jest jego wydolność. W dwóch wariantach (warianty nr 1 i 2) wydolność systemu emerytalnego nie osiąga pułapu 100%. W wariancie nr 3 począwszy od 2055 r. wydolność jest większa niż 100%, a w latach wcześniejszych mniejsza niż 100%. We wszystkich wariantach wydolność systemu w ostatnim roku prognozy jest wyższa niż w roku 2011. Największy wzrost wydolności obserwujemy w wariancie nr 3 – wzrost o 54 punkty procentowe w 2060 r. w porównaniu do 2011 r., a najmniejszy w wariancie nr 2 – wzrost o 9 punktów procentowych w 2060 r. w porównaniu do 2011 r.

Z przytoczonych tu wyliczeń jednoznacznie wynika, że polski system emerytalny jest stabilny, choć stopień jego efektywności (czyli wydolności) będzie zależeć od rzeczywistego, a nie prognozowanego rozwoju wypadków demograficzno-ekonomicznych.

Źródło: Rzecznik Prasowy ZUS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *