05.10 Umowa zlecenia dla absolwenta może być korzystna
Co roku na rynek pracy wchodzi prawie pół miliona absolwentów. To prawie dwa razy więcej niż 10 lat temu. Niestety, 13% z nich ma problem ze znalezieniem pracy. Co ciekawe, mediana wynagrodzeń absolwentek z rocznika 2010 wynosiła 2200 zł brutto, a absolwentów 2750 zł brutto.
Tuż przed wyborami politycy zaczęli zwracać uwagę na wielki problem młodych ludzi – tzw. umowy śmieciowe – zlecenia i dzieło. W zależności od punktu widzenia, są one korzystne lub nie dla pracownika. Dla pracodawcy zawsze są najlepszym rozwiązaniem. Przede wszystkim, taka umowa jest prawie o 16% tańsza niż umowa o pracę. Pracodawca nie musi odprowadzać swojej części składki do ZUS.
Umowy zlecenia nie są obowiązkowe
Z drugiej strony pracownicy, którzy zdecydują się na podpisanie takiej umowy, skorzystają finansowo tylko pod warunkiem, że posiadają status studenta lub słuchacza. Daje on prawo do nieodprowadzania składek do ZUS (warunek konieczny to uczęszczanie na zajęcia, bo ZUS weryfikuje później listę obecności). Niestety, taką możliwość mają tylko osoby do 26 roku życia. W tej sytuacji, pracownik, który np. otrzymuje 1400 zł brutto, na rękę dostanie ok. 1275 zł. Gdyby była to umowa o pracę, wówczas na rękę otrzymałby 1042 zł, a kosztowałby pracodawcę 1658 zł. Wniosek jest oczywisty – to nie „umowy śmieciowe” są złe, tylko umowy o pracę, które po prostu są za drogie.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
[email protected]
