
Tylko do końca listopada przedsiębiorcy mają czas na to, aby złożyć informację o cenach transferowych TPR-C lub TPR-P za 2024 r. Niedopełnienie tego obowiązku grozi wysokimi grzywnami. Odpowiedzialność osobistą mogą ponieść członkowie zarządu, dyrektorzy finansowi i główni księgowi.
Zbliża się ważny termin dla przedsiębiorców związany z cyklicznym obowiązkiem. Chodzi o złożenie informacji o cenach transferowych TPR-C lub TPR-T za ubiegły rok. Firmy muszą dokonać tego najpóźniej do 30 listopada.
Niestety, doradcy podatkowi alarmują, że przedsiębiorcy odkładają tę powinność na ostatnią chwilę. A powinni pamiętać, że skutki zaniechań w tym temacie mogą być dotkliwe. Z jednej strony przedsiębiorcom grożą wysokie kary finansowe, z drugiej – sankcje dotyczące odpowiedzialności osobistej członków zarządu, dyrektorów finansowych i głównych księgowych.
– TPR to nie jest techniczny formularz, tylko pełnoprawny raport analityczny dla fiskusa. Jeżeli dane są niepełne albo rozjeżdżają się z dokumentacją, zarząd naraża się na odpowiedzialność karną skarbową – zwraca uwagę mec. Maciej Małanicz-Przybylski, adwokat i partner w KBiW Kurpiejewski, Budzewski i Wspólnicy.
TPR na podstawie dokumentacji local file
Przypomnijmy - lokalną dokumentację cen transferowych (tzw. local file) za 2024 r. podatnicy powinni przygotować do 31 października. Powinna ona obejmować transakcje z podmiotami powiązanymi oraz niektóre z podmiotami z rajów podatkowych. W dokumentacji powinny znaleźć się wszystkie transakcje, które przekraczają ustawowe progi – a zatem 2 mln zł w przypadku towarów i usług oraz 10 mln zł dla finansowania (odpowiednio 500 tys. zł i 2,5 mln zł w przypadku transakcji z podmiotami z rajów podatkowych).
Wspomniana dokumentacja to podstawa do sporządzenia TPR-C lub TPR-P. Formularz jest przesyłany do Ministerstwa Finansów w formie elektronicznej. Musi być spójny z local file.
– Zdarza się, że firmy chcą przygotować samo TPR i dopiero potem dopisać dokumentację. To stwarza ryzyko zarzutów. Formularz ma odzwierciedlać dokumentację, a nie ją zastępować – wyjaśnia mec. Maciej Małanicz-Przybylski.
Kto poniesie odpowiedzialność za nieprawidłowości?
Odpowiedzialność za błędy w działaniach dotyczących powyższego obszaru ponoszą osoby prowadzące sprawy gospodarcze firmy. Zatem niezależnie od tego, kto podpisze TPR, odpowiedzieć za nieprawidłowości może zarząd, dyrektor finansowy lub główny księgowy.
Sankcjami skończy się również w przypadku, gdy local file nie powstał - mimo przekroczenia progów.

Fot. Mungkhood Studio / Shutterstock
– Widzimy w firmach klasyczny problem: nikt nie jest formalnie „właścicielem” procesu. Zespół przerzuca temat między księgowością, finansami i zarządem, aż w końcu robi się po prostu za późno – zaznacza mec. Maciej Małanicz-Przybylski.
Jakie kary grożą za błedy?
Jeśli firma nie złoży TPR, dokona tego już po wymaganym terminie lub poda nieprawdziwe informacje, może to zostać uznane za przestępstwo skarbowe. W takiej sytuacji grzywna może wynosić nawet około 40 mln zł. Gdy przedsiębiorstwo nie złoży formularza w terminie, odpowiedzialność jest znacznie niższa, ale nadal wynosi nawet 13 mln zł. Karę na tym samym poziomie przedsiębiorstwo może otrzymać za brak dokumentacji cen transferowych lub jej nierzetelne sporządzenie.
– Skala sankcji jest tak duża, że obowiązki dotyczące TPR powinny być raportowane radzie nadzorczej. To nie są „techniczne błędy księgowe”, tylko ryzyko porównywalne z poważnym sporem sądowym – zwraca uwagę mec. Maciej Małanicz-Przybylski.
Jakie problemy pojawiają się najczęściej?
Wielu przedsiębiorców jest zdania, że obowiązek cen transferowych obejmuje jedynie duże grupy kapitałowe. To mylne przekonanie. Przepisom podlegają również średnie spółki realizujące pojedyncze transakcje z podmiotami powiązanymi.
Drugi często występujący problem - przedsiębiorcy polegają wyłącznie na dziale księgowości, który często nie ma wiedzy na temat charakteru transakcji czy stosowanych marż i sposobu ich obliczania. Trzecią trudnościa jest koncentrowanie się głównie na formularzu, podczas gdy podstawą powinna być poprawnie przygotowana dokumentacja. Mec. Maciej Małanicz-Przybylski zwraca uwagę, że spółka nie będzie w stanie przygotować prawidłowych danych, jeśli wcześniej nie zmapuje powiązań i transakcji. W pierwszej kolejności należy więc przeprowadzić analizę biznesową. Dopiero po niej powinien przyjść etap technicznego wypełnienia TPR.
Firma może zastosować czynny żal
Może się zdarzyć, że podatnik nie zdąży złożyć dokumentu TPR w terminie. W takiej sytuacji może zastosować czynny żal, czyli poinformować organ o popełnieniu czynu zabronionego i jednocześnie złożyć zaległy formularz.
– Czynny żal nie rozwiązuje wszystkiego, ale po upływie terminu to często jedyna realna forma ograniczenia ryzyka osobistego – mówi mec. Małanicz-Przybylski.
Skarbówka wzmacnia kontrole w tym zakresie
Od pewnego czasu widać, że organy skarbowe poświęcają cenom transferowym szczególna uwagę. O tym, że stały sie one jednym z priorytetów, swiadczy fakt powołania Centrum Kompetencyjnego ds. zwalczania agresywnego planowania podatkowego w CIT. W katalogu zadań tej instytucji jest również monitorowanie cen transferowych. Przedsiębiorcy powinny mieć tę sferę uporządkowanę: muszą zidentyfikować kontrolowane transakcje, przygotować local file oraz terminowo złożyć TPR. W tym aspekcie bardzo ważne jest wyraźne rozdzielenie odpowiedzialności oraz weryfikacja zgodności danych.
– Dobrze zaprojektowany proces TPR to dziś kwestia podstawowej higieny korporacyjnej. Koszty wdrożenia są nieporównywalnie niższe niż potencjalna grzywna – zwraca uwagę mec. Małanicz-Przybylski.
Dodaje, że fundamentem jest terminowe przygotowanie dokumentacji, kontrola ryzyk i wspomniana jasna odpowiedzialność. Jego zdaniem od tego zależy obecnie realne bezpieczeństw0 prawne zarządów firm.




