Z księgami wieczystymi w Polsce jest trochę tak, jak z publicznymi drogami. Wszyscy chcielibyśmy, żeby były jak najnowocześniejsze, a gdy już są, to narzekamy, że są za dobre.
Ledwie udostępniono księgi wieczyste w internecie, a już pojawiły się kontestujące komentarze. Nawiasem mówiąc, sam wgląd w księgi nie rozwiązał jeszcze problemu konieczności wizyty w sądzie po odpis, co chyba najbardziej należałoby w tej chwili krytykować. Niemniej możliwość sprawdzania ksiąg w sieci to najlepsza realizacja idei prawnej jawności i rzetelności ksiąg wieczystych.
Księga w sieci a księga w sądzie
Malkontenci podnieśli larum, że wszystko zostało podane w sieci jak na talerzu. O zgrozo, lamentują, sąsiad może teraz sprawdzić, ile mamy pokoi lub czy spłacamy kredyt. A przecież dociekliwy sąsiad i każda inna osoba mogli już wcześniej pójść do wydziału sądu prowadzącego księgi i sprawdzić pełne akta nieruchomości, wraz z aktami notarialnymi i wszelką inną dokumentacją dołączoną do spraw nieruchomości. Ułatwienie polegające na tym, że podstawowe informacje o stanie nieruchomości można uzyskać bez stania w kolejkach, doceniają nie tylko pośrednicy nieruchomości, czy bankowcy, ale przede wszystkim potencjalni nabywcy nieruchomości.
Sieć receptą na bałagan
Wpisy w księdze wieczystej są najistotniejsze właśnie dla kupujących. To, co zapisano w księgach, jest przecież dla nich obowiązujące, jeśli zdecydują się na zakup. Jawność wpisów jest więc podstawą bezpieczeństwa potencjalnych kupujących przed oszustami. Właściciel może się oczywiście zżymać na konieczność ujawnienia w księdze wieczystej sumy kredytu lub prawa dożywocia ustawionego na rzecz swojego darczyńcy. Ukrywanie tych faktów jest jednak niedopuszczalne z punktu widzenia przejrzystości obrotu nieruchomościami. Nawiasem mówiąc, nieujawnione prawa do nieruchomości obciążające lokal i bałagan w księgach wieczystych od lat są bolączką kupujących w Polsce.
Dane osobowe chronimy, ale ich nie ukrywamy
Internet ma ważną zaletę: nikt nie jest w nim anonimowy. Można łatwo sprawdzić, kto chciał pozyskiwać dane, a wystarczy być może to tylko uświadomić. Ochrona danych i tożsamości w sieci wymaga przestrzegania pewnych zasad ich udostępniania, ale ich ewentualne nieuprawnione wykorzystanie łatwo udowodnić. Jeżeli korzystamy z ksiąg wieczystych w sieci zgodnie z ich przeznaczeniem, to nie musimy się niczego obawiać. W wielu bardziej rozwiniętych krajach można sprawdzić w sieci nie tylko stan nieruchomości, ale również dochody i stan majątkowy wszystkich obywateli. Kraje te wychodzą z założenia, że większa jawność to większa przejrzystość i mniej miejsca na niejasne koneksje. W Polsce może jeszcze za wcześnie na taką otwartość, ale idźmy w tę stronę. Ton nadają przecież nasi politycy ujawniający swoje majątki w obowiązkowych sprawozdaniach. Udostępnienie ksiąg wieczystych w sieci to krok we właściwym kierunku.
dr Bogusław Półtorak
Główny Ekonomista Bankier.pl
