13.07 ePodpis barierą dla rozwoju eAdministracji
Większość, bo aż dwie trzecie polskich przedsiębiorców, jest za wdrożeniem rozwiązań e-administracyjnych w swoich firmach. Stosowane powszechnie pozwoliłyby zaoszczędzić czas i pieniądze. Niestety nie wystarczą tylko dobre chęci, konieczne są odpowiednie zmiany w prawie, które wyszłyby naprzeciw aktualnym potrzebom firm.
E-administracja to przede wszystkim przesyłanie dokumentów, zawiązywanie umów, kontakt z urzędem bez konieczności pojawiania się w nim osobiście. Rozwój tego obszaru ma olbrzymie znaczenie nie tylko dla firm, ale także dla pracy samych urzędów – poprawienia jakości świadczonych usług, przyspieszenia pewnych procesów, oszczędności.
Niestety, większość czynności wymaga zastosowania podpisu. W wersji elektronicznej jest on nie tylko drogi, ale również nie spełnia oczekiwań przedsiębiorców . Przede wszystkim jego cena jest absolutnie za wysoka. Podpis kwalifikowany może kosztować nawet 600 złotych, do tego co jakiś czas trzeba go aktualizować, a to dodatkowy wydatek rzędu 130 złotych rocznie.
Bariery technologiczne mają wymiar nie tylko finansowy, ale także psychologiczny, czego dowodem jest m.in. istnienie wymogu dostarczenia papierowej deklaracji w celu wyrażenia chęci otrzymywania rozliczeń w formie elektronicznej.
Postęp technologiczny sprawia, że prawo jest coraz bardziej elastyczne. Politycy mówią o potrzebach związanych z rozwojem sektora MSP, ale niestety wprowadzanie w życie nowych przepisów zwykle następuje o wiele za późno. Co ciekawe, Polacy mają prawo do składania podpisu elektronicznego prawie od 10 lat, a mimo tego wciąż nie jest to popularna forma stosowana w kontaktach i rozliczeniach.
Zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego faktury wysłane mailem w formacie PDF są tak samo ważne jak te nadesłane zwykłą pocztą, a z drugiej strony od tej decyzji odwołuje się fiskus. Swoją drogą, być może niekonieczne byłoby roztrząsanie prawnych aspektów korzystania z e-podpisu, gdyby jego uzyskanie, a następnie korzystanie, nie było tak problematyczne, ale np. tak jak w Danii, gdzie nadawany jest wraz z dowodem osobistym.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
[email protected]
